Moje DNA
Biogram Księdza Jerzego
Jestem księdzem od 2000 roku i jestem Bogu ogromnie wdzięczny za dar życia i dar powołania do kapłaństwa. To On pozwolił mi spotkać wielu cudownych ludzi podczas posługi jako wikary, rezydent np. w Warce, Konstancinie-Jeziorna, Izabelinie i Warszawie i innych miejscach. To Bóg obdarzył mnie łaską studiów z retoryki i public relations w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim i łaską studiów z homiletyki na Uniwersytecie Jana Pawła II, gdzie mogłem obronić doktorat poświęcony nauczaniu Prymasa Tysiąclecia. To z łaski Boga od roku 2010 pracuję w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie, gdzie wykładam homiletykę, retorykę i nauczanie kard. Stefana Wyszyńskiego. Przy okazji tej posługi otrzymałem wielki dar wielu spotkań i współpracy z wieloma ciekawymi ludźmi, a na polu kaznodziejskim ze św. ks. Piotrem Pawlukiewiczem, z którym wspólnie prowadziliśmy zajęcia przez prawie 10 lat. To z łaski Bożej pomnażam otrzymane talenty kaznodziejskie promując w Polsce i za granicą nauczanie: św. Jana Pawła II, bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, sł. Bożej s. Wandy Boniszewskiej, ks. Aleksandra Fedorowicza i innych kandydatów na ołtarze. To Bóg sprawił, iż mogłem uczestniczyć także w pracach Komitetu do spraw beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia. Bliska memu sercu jest także Matka Boża z Guadalupe i dlatego przybliżam jej orędzie nie tylko poprzez rekolekcje i publikacje, ale również animując w Polsce i w Europie różaniec pod płaszczem Maryi. Ta forma modlitwy dotarła do Polski z Meksyku i staje się coraz bardziej popularna. Bóg nieustannie mnie iinspiruje poprzez wielu świętych i kandydatów na ołtarze. W związku z jubileuszem 350-lecia objawień Najświętszego Serca Pana Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque Bóg zaprosił mnie do głoszenia rekolekcji i konferencji poświęconych Bożemu Sercu i Niepokalanemu Sercu Maryi. Jednak w centrum mojej posługi kaznodziejskiej zawsze pozostaje Słowo Boże przekazywane przez Kościół. Kocham Biblię! W moim sercu Bóg złożył wielką pasję, czyli jest szlak św. Jakuba z Compostelli, po którym pielgrzymowałem już kilka razy – nie tylko na pieszo, ale i na żaglowcu Pogoria, razem z Klubem Żeglarskim działającym przy Fundacji Świętego Mikołaja. Ciągle widzę, że jestem prowadzony i niesiony przez Boga i za to wszystko pragnę Go wielbić i głosić światu Jego Miłość wszędzie tam, gdzie mnie posyła z posługą głoszenia słowa, bo „jego łaska na wieki”. Ciągle w moim sercu brzmią słowa św. Franciszka Salezego, patrona pisarzy katolickich, który powiedział: „Powinniśmy szukać chwały nie naszej, lecz Bożej. Dla miłości nie ma rzeczy niemożliwych. Zanim Chrystus Pan powiedział św. Piotrowi: Pasce oves meas [Paś owce moje] – nie zapytał go: Czyś uczony? Czyś wymowny? – ale go zapytał”: Amas me [Miłujesz mnie] (por. J 21, 15-19). Aby dobrze mówić, wystarczy mocno kochać. […] Miłość wszakże nie zdoła milczeć, gdy idzie o dobro tego, którego kocha”.
Obecnie posługuję w Parafii pw. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Warszawie, która zanotowała w swoim dzienniku duchowym: "Klucz do mojego powołania dała mi Miłość... Zrozumiałem, że Kościół ma Serce i że to Serce płonie Miłością. Zrozumiałem, że [...] gdyby Miłość wygasła, to Apostołowie nie głosiliby już więcej Ewangelii, Męczennicy odmawialiby przelania krwi... Wówczas w porywie szalonej radości zawołam: Jezu, moja Miłości, znalazłem wreszcie powołanie, powołanie mojego to Miłość! Tak znalazłam swoje miejsce w Kościele, i to Ty, mój Boże, mi je dałeś... W sercu Kościoła, mej Matki, będę Miłością...".